Ask Phoebe cz. 17

Ask Phoebe cz. 17

Właśnie zaczynamy nowy tydzień. Będę trochę podróżował, a poza tym czekam na parę maili w jeszcze jednej sprawie, o którą rozważam. Mam nadzieję, że wszystko u was w porządku i że jesteście gotowi na wszystko, co może się wydarzyć w tym tygodniu!  [restrict …]

Kiril i całkiem sporo innych osób pytało o to, co Freddie myślałby o dzisiejszych muzykach i muzyce. Freddie lubił to, co innowacyjne i ekscytujące. Kiedy słuchał albo nawet nagrywał, najważniejsze było znalezienie czegoś chwytliwego, co mogłoby pociągnąć całą resztę, zwykle były to chórki. Jeśli tylko można było oczekiwać interesujących akordów lub sekwencji nut, był skłonny usiąść i posłuchać danego utworu. Freddie miał bardzo niski próg odporności na nudę, więc nie sadzę, by długo usiedział słuchając tego, co tworzą niektórzy ludzie dzisiaj.

Luis zapytał o Freddiego i sporty. Większość ludzi wie, że kiedy Freddie był w szkole, odnosił sukcesy w boksie i tenisie stołowym. Kiedy dorósł, stał się bardziej graczem fotelowym, który ogląda sport w telewizji. W Garden Lodge miał zwyczaj oglądać rugby, bo jeden z jego przyjaciół był mocno zaangażowany w tę grę na wysokim szczeblu. Oglądał także relacje z rozgrywek tenisa. Sam jednak nie przestał grać tak zupełnie. Są zdjęcia, na których gra w tenisa w hotelu Pikes na Ibizie, a ja pamiętam, jak grał w Milhanger, w domu Rogera. Na tyłach studia Musicland także był zestaw do ping ponga i przypominam sobie, że Freddie czasem brał do rąk paletki. Piłka nożna nigdy nie robiła na nim wrażenia.

Tony Pike i Freddie na Ibizie

Tassia chciała się dowiedzieć paru rzeczy i postaram się jej w tym pomóc.
Freddie wykorzystał tyle czasu i energii, ile miał w studiu, nagrywając aż do samej śmierci. Myślę, że to jego wewnętrzna muzyka dała mu te dodatkowe lata. Jeździł do Montreux, do Mountain Studios na dwa tygodnie co sześć tygodni, prosząc pozostałych członków zespołu, by dali mu to, co mieli, do zaśpiewania.

Mylisz dwa gorące napoje, które uwielbiał: pijał earl grey z mlekiem i dwiema łyżeczkami cukru, ale także gorącą wodę ze świeżo wyciśniętą cytryną i paroma łyżeczkami miodu. Tę drugą mieszankę pił zawsze, kiedy zamierzał pracować głosem, czy to podczas koncertu, czy w trakcie nagrań.

Dash pytał, co wpędzało Freddiego w zły humor. Nuda i ludzie, którzy najpierw robią, potem myślą, irytowali go. Freddie oczekiwał, że każdy da z siebie wszystko. Kiedy popełnialiśmy błędy, to o ile były to zwyczajne pomyłki, nie miał nic przeciwko, ale wpadał w furię, jeśli ktoś wykazał się bezmyślnością lub niedbałością. Sadzę, że tak objawiał się perfekcjonizm. Freddie szybko się nudził. To dlatego nigdy nie widziałem go z książką w ręku. Wokół niego było za to dużo czasopism i katalogów, tak, by łatwo można było je podnieść lub odłożyć z powrotem, ale nie widziałem książek.

Zach zapytał o to, jak Freddie zmienił się w ostatnim roku życia. Freddie miał dużo mniej energii w ostatnich miesiącach. To działało na dwa sposoby; irytował się na siebie z powodu pobytu w domu i tego, że nie robi nic konstruktywnego, więc zmuszał się do znalezienia sił, by coś zrobić. Ale też oszczędzał energię na dwutygodniowe sesje nagraniowe, które miały miejsce w Szwajcarii. My, wciąż z nim przebywając, nie widzieliśmy postępującej słabości, tylko po fakcie to stało się oczywiste.

Anna zadała parę pytań o Montreux. Freddie nigdy nie mieszkał sam nigdzie. W mieszkaniu w Montreux były trzy sypialnie, dużo miejsca dla Freddiego, Jima, Terry’ego, Joe lub mnie. Kiedy go poznałem w 1979 r., Freddie mieszkał w Stafford Terrace w Kensington i nie był tam sam. Zawsze potrzebował kogoś, by mu zaparzył herbatę! To właśnie dlatego zostałem jego osobistym asystentem, kiedy przez dwa lata przebywał poza Anglią na początku lat osiemdziesiątych. Byłem tam z nim w apartamentach z dwiema sypialniami lub mieszkaniach, w trakcie nagrań i nie tylko. The Stravinsky Auditorium nie istniało w czasach, gdy zespół grał w Montreux. Przy obu okazjach muzycy zagrali w Petit Palais, które wtedy było głównym obiektem koncertowym w tym mieście.

Apartament w Montreux

WLF chciał wiedzieć, czy Freddie zdawał sobie sprawę, jak bardzo jest uwielbiany. Tak, on wiedział, że fani go kochają, ale nie sadzę, by wiedział, jak bardzo. Nie przypuszczam, że pomyślał o tym, co będzie 20 lat po jego śmierci, o tej całej miłości i uwielbieniu, które istnieje do tej pory. Wiem, jak ważni dla niego byli fani, on zwykł mówić, że nie miałby tego wszystkiego, gdyby nie miłość fanów, którzy przychodzili na koncerty i kupowali jego muzykę.

Ostatnie pytanie w tym tygodniu od Johna tyczy się Doktora Who. Freddie zwykle nie oglądał tego typu rzeczy w telewizji, ale zdarzyły się wyjątki. Obejrzał te odcinki, w których występował jego przyjaciel Peter Straker.

Bawcie się dobrze w tym tygodniu.

tłumaczenie: Blanka Rzewuska

korekta: Paweł Kukliński

skald i zdjęcia: daga [/restrict]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

twenty one ÷ seven =