Wspomnienia fanów Queen – Ewelina Milik

To był chyba 25 listopada 1991 roku pamiętam. Miałam 7 lat. Leciał Teleexpress. I wtedy Marek Sierocki chyba wspomniał o śmierci lidera Queen. To jest taki moment, który mi się zaciera w pamięci. Ale parę dni później był już dłuższy materiał, w którym o nim powiedziano. Znalazłam to jakiś czas temu w internecie. Jakieś wspomnienia, migawki z pogrzebu. Natomiast to, co zapamiętałam najlepiej to odpowiedz mojej Mamy na moje pytanie o „tego pana”. Padły dwa ciekawe słowa- pederasta (w dzisiejszym świecie brzmi fatalnie, ale to było jednak 21 lat temu) i AIDS. Coś tam mi Rodzice wyjaśnili. Ale zainteresowanie straszna choroba i „tym panem” zostało. Tym bardziej, że dyskoteki harcerskie były obstawione kawałkami Freddiego lub Freddiego z Queen – oczywiście królowało Living on my own. Niesamowite jest to, ze jedna usłyszana przypadkiem informacja sprawiła, ze urosło we mnie ogromne zainteresowanie i miłość do ludzi, osób, muzyki. I tak trwa od 29 lat, nie zapowiada się, żeby przeszło, co więcej, zaraziłam Córkę. Po chacie widać, ze Queen u nas ma się doskonale.

 

Ewelina Milik, 2020